Aktualności
„Nie ma polityki bez historii”. Debata „Polska wspólnota kulturowa w epoce płynnej nowoczesności” na Targach Wydawców Katolickich [relacja i zdjęcia]
W Sali kinowej Zamku Królewskiego odbyła się dziś debata „Polska wspólnota kulturowa w epoce płynnej nowoczesności”, która uświetniła jubileuszowe XXV Targi Wydawców Katolickich. Wzięli w niej udział prof. Marek A. Cichocki, dr Dariusz Karłowicz i Dariusz Jaworski, dyrektor Instytutu Książki. Dyskusję poprowadziła Barbara Schabowska, dyrektor TVP Kultura.
Debata obracała się w głównej mierze wokół książki prof. Cichockiego Północ i Południe. Teksty o polskiej kulturze i historii.
„Nie twierdzę, że podział na Wschód i Zachód nie ma znaczenia. Twierdzę tylko, że trzeba tę nowszą warstwę odsunąć na bok i sięgnąć głębiej. Nie chciałbym oddzielać kultury od polityki. Nie ma polityki bez kultury. Pytanie o polską tożsamość i kulturę jest pytanie stricte politycznym” – wyjaśnił na wstępie prof. Cichocki. „Uważam, że polskość wzięła się z napięcia między Północą a Południem. Współczesna Europa znalazła się w innej logice, logice Wschodu i Zachodu, przykrywając – w dużym stopniu świadomie – wspomniany podział” – dodał.
Prowadząca spotkanie Barbara Schabowska zadała następnie istotne pytanie: dlaczego Polska będzie łacińska albo nie będzie jej wcale?
„Ktoś kiedyś umieścił filologię klasyczną przy Wydziale Polonistyki i to najgłębsza decyzja administracyjna, z jaką się spotkałem. (…) Warszawska syrenka to ta sama syrena, która zwodziła Odyseusza. Nie ma wątpliwości, że jak bierze się polskich pisarzy do XIX wieku, ale też Herberta, Kubiaka, Miłosza polskość ma formę rzymską. Dystynktywnymi cechami tej formy są katolicyzm i republikańskość” – stwierdził Dariusz Karłowicz. „Dziś musimy sobie odpowiedzieć na pytanie podstawowe: jaka ma być Polska?” – dodał.
„Moja książka powstała w dużym stopniu pod wpływem książki Remiego Brague’a Europa, droga rzymska. Europa jest miejscem i kulturą nawróconych barbarzyńców. Różnego rodzaju ekscesy nowoczesności brały się z tego, że barbarzyńcy zapomnieli o tym, że są barbarzyńcami, że mogą być źródłem Europy. Brague cały czas nam przypomina, że Europa jest tworem ekscentrycznej tożsamości w sensie dosłownym, że jej korzenie tkwią poza nią samą – powiedział Cichocki. – Chrześcijaństwo było drogą nawrócenia barbarzyńców na dobro. Za sprawą oświecenia nadchodzi odwrócenie wektorów. Należy to rozumieć jako pewną uniwersalną katastrofę. (…) Nie nawrócenie staje się tym, przez co człowiek i kultura są definiowane, lecz nowoczesność, co – zdaniem Brague’a – doprowadziło do katastrofy totalitaryzmów”.
Dyrektor Instytut Książki, Dariusz Jaworski, rozpoczął od wyjaśnienia, dlaczego książka prof. Cichockiego znalazła się w katalogu Instytutu New Books from Poland.
„Czy mamy oferować Zachodowi tylko to, co chce czytać? Czy mamy proponować na Zachodzie to, co wpisuje się w politykę kulturalną państwa, to, co jest oryginalne, także aksjologicznie? W jakim wymiarze ma funkcjonować kultura: wertykalnym czy horyzontalnym? Na osi Wschód-Zachód czy Północ-Południe. Myślę, że żyjemy w napięciu między tymi wymiarami. W tej chwili dominuje wymiar horyzontalny. Książka prof. Cichockiego znalazła się w naszym katalogu dlatego, że jest jedną z najważniejszych intelektualnych propozycji dla Zachodu” – powiedział dyrektor Jaworski.
Do czego wzywa czytelnika Północ i południe?
„Coraz silniej jestem przekonany, że zachód Europy wyciągnął błędne wnioski z tego, co wydarzyło się w XX wieku. Jeżeli ktokolwiek może wyciągnąć słuszne lekcje z tego, co się stało, to przede wszystkim my. W tym tkwi wielki potencjał naszej części Europy. Musimy przede wszystkim zwrócić się ku sobie. Po ’89 roku w ogromnym stopniu zwracaliśmy uwagę na to, co myślą o nas inni. Polska była zwrócona na zewnątrz. Od około dekady zaczęliśmy się zwracać ku sobie. Nie ma innej drogi” – stwierdził prof. Cichocki.
Intuicje te potwierdził dr Karłowicz. „Nie daje się tańczyć w cudzych butach. To nie do wytrzymania. Problem z modernizacją imitacyjną jest taki, że odnosi się ona do iluzorycznego wzorca. Zachód, do którego mieliśmy się upodabniać, nie przypominał nigdy Zachodu, który znam. To były myślowe konstrukty. A dlaczego? Dlatego że nie podobna stać się Francuzem czy Irlandczykiem”.